niedziela, 14 listopada 2021

Ida Żmiejewska "Warszawianka. Od zmierzchu do świtu" ( tom 3)


Obraz znaleziony dla: Warszawa XIX wiek. Rozmiar: 176 x 170. Źródło: little-lilu.blogspot.com

   Wyśmienita książka, najlepsza z całej trylogii i w ogóle jeden z lepszych kryminałów, jakie ostatnio czytałam. Miałam nadzieję, że będzie to dłuższy cykl, ale może Ida Żmiejewska napisze kolejny kryminał retro, mam taką nadzieję. Książka wciąga, czytając, można oderwać się od rzeczywistości, nie ma w niej brutalności. Jest to nie tylko kryminał, ale i romans, ale naprawdę w dobrym stylu. Są wyśmienicie odzwierciedlone realia epoki, w której żyli bohaterowie - końcówka XIX wieku w Warszawie. To idealna pozycja dla miłośników historii, a dla miłośników Warszawy w szczególności. Jeśli ktoś nie zna dwóch pierwszych tomów, może sięgnąć od razu po trzeci, ale najlepiej zacząć od początku. 

   Autorka kontynuuje opowieść o losach Leontyny i rosyjskiego policjanta, Aleksandra, dodając zagadki kryminalne, dotyczące kolejnych morderstw. 

    Na szczególną uwagę zasługuje tu niestereotypowe spojrzenie na rzeczywistość. Obecnie np. polaryzacja w społeczeństwie jest olbrzymia i w niektórych kręgach świat rzeczywiście postrzegany jest jako czarno - biały, a uproszczając linia podziału rozgranicza sympatie polityczne wobec dwóch głównych partii. W tej powieści autorka ukazuje świat nie w odcieniach czerni i bieli, tylko raczej w szarości. Nic nie jest jednoznaczne. Dziewczyna z dobrego domu "nie powinna"  zakochać się w Moskalu, który z kolei "powinien" uosabiać samo zło. Leontyna ponownie będzie zmagać się z dylematem, czy dać się ponieść uczuciu i postawić wszystko na jedną kartę, właśnie na związek z kochanym mężczyzną i zgodzić się wówczas na społeczny ostracyzm i nawet na odcięcie się od niej rodziny. W tym tomie okaże się już definitywnie, czy  przełamie wszystkie bariery mentalne i inne, częściowo stworzone przez społeczeństwo, częściowo przez nią samą i czy zdecyduje się postawić na uczucie. 

   W książce jest więcej przykładów niestereotypowego postrzegania świata. Jest pokazany np. młody chłopak, pochodzący z rodziny polskiej, o korzeniach żydowskich, a który wychowywał się w prawosławnym domu u krewnej. Został sędzią śledczym, marzył o tym od dawna, czyli wszedł w skład rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości, wobec Polaków raczej wymiaru niesprawiedliwości. Ukazany jest jako przyzwoity człowiek, na razie prowadzi tylko kryminalne śledztwa, ale ciekawe, co zrobiłby dostając sprawę polityczną, np. dot. polskich dążeń niepodległościowych, czy dalej chciałby wykonywać zawód. To samo pytanie dotyczy zresztą i Aleksandra. Nic nie jest tu proste, rzeczywistość pokazana jest jako bardzo złożona i to jest największy atut tej książki.   

     Są też i  inne przykłady tego niestandardowego postrzegania świata. Matka Leontyny była patriotką i w tym zakresie nie można było jej niczego zarzucić. Czciła pamięć poległych w powstaniu styczniowym, a tych powstańców co przeżyli, darzyła wielkim szacunkiem. Ale matką była koszmarną. To też stoi w sprzeczności ze stereotypowym obrazem idealnej i bez skazy matki - Polki. 

       Kolejny przykład to kobieta, której mąż został zesłany na Sybir za udział w powstaniu styczniowym. Ona nie pojechała z nim, co spotkało się ze skrajnie negatywną reakcją otoczenia. Gdy jej mąż zmarł na zesłaniu, ją obwiniano o tą śmierć. I rzeczywiście w pierwszym odruchu czytelnik może mieć reakcję podobną jak to otoczenie, typu że jak tak można było postąpić. Ale nikt poza zainteresowanymi nie znał powodów tej decyzji. Też są wyjaśnione i ocena tego zachowania jest już zupełnie inna.    

   Jedyne czego mi tu brakowało, to nieco pogłębionej psychologii. jest za to sporo innych atutów. Styl pisania jest bardzo lekki, książkę się wręcz chłonie. 

5/6




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz