środa, 9 grudnia 2020

Agata Christie "Rendez-vous ze śmiercią"

 


Rendez-vous ze śmiercią - Agata Christie | okładka


     "Rendez-vous ze śmiercią" z pewnością można zaliczyć do bardziej udanych książek Królowej Kryminału. Zagadka kryminalna rzeczywiście budzi spore zainteresowanie, a wytypowanie sprawcy zabójstwa wydaje się wręcz niemożliwe. Gigantycznym plusem jest, jak zwykle u Agaty, psychologia. Tym razem mamy do czynienia z dwoma tuzami, dla których ludzka psychika nie ma tajemnic, jest Herkules Poirot i lekarz psychiatra Teodor Gerard. Ten ostatni naprawdę fascynuje się swoim zawodem. Sceneria Bliskiego Wschodu, a konkretnie Jordanii i Petry ma niesamowity urok. Jeśli ktoś widział chociażby jeden film, ekranizację A. Christie, wyobrazi sobie bez trudu całą grupę bohaterów w pięknych strojach z epoki z Herkulesem, a cudowne krajobrazy w tle. Herkules Poirot jest tym razem na wycieczce, która oczywiście nie ma nic wspólnego ze współczesnymi wycieczkami, organizowanymi przez biura podróży. 

    A jednym z problemów, które przewijają się przez całą książkę jest zniewolenie. W tym przypadku jest to zniewolenie jednej z rodzin, Boyntonów, uczestników wyjazdu, przez nestorkę rodu, kobietę tyrana, która dosłownie niszczy dorosłe dzieci i pasierbów. Jeden z uczestników wyprawy powiedział doktorowi Gerardowi, że oni, Amerykanie, hołdują zasadzie absolutnej wolności. Zdanie to nie wywarło na doktorze głębszego wrażenia. "Nieraz słyszał je wypowiadane przez ludzi rozmaitych narodowości, lecz wiedział, że żadnego kraju, żadnego lądu, żadnego osobnika niepodobna nazwać nieograniczenie wolnym. Rzecz w tym, że istnieją rozmaite odmiany i gatunki więzów."

    Ofiarą morderstwa padła właśnie pani Boynton, kobieta o której nie można powiedzieć ani jednego dobrego słowa. A kto ją zabił? Kandydatów jest tylu, ilu było uczestników wycieczki. 

    Najstarszy syn Lennox był tak przez nią zniszczony i zniewolony, że wydawał się pogodzony z losem ofiary. Ale u Agaty takie osoby, na które nikt nie stawiał, pozornie pozbawione woli walki,  też popełniały zbrodnie. 
   Synowa Nadine traktowała macochę bez jakichkolwiek emocji, była trzeźwo myśląca i mogła chcieć "odbić" męża teściowej i zacząć w końcu normalnie żyć.
  Dorosłe dzieci, bliźniaki Raymond i Carol nie byli jeszcze z racji wieku, tak ubezwłasnowolnieni i zniszczeni przez macochę, że rozmawiali o tym, iż trzeba byłoby ją zabić, co usłyszał Herkules Poirot. Czyni to ich mocno podejrzanymi, ale takie osoby też u Christie popełniały zbrodnie. Były też i u niej morderstwa popełnione przez więcej niż jedną osobę. 
  Najmłodsza córka Ginevra robiła wrażenie chorej psychicznie, schizofreniczki, żyła w swoim świecie, cierpiała na manię prześladowczą. Ale czy naprawdę jej kontakt ze światem rzeczywistym i jego zrozumienie było żadne? Czy nie odczuwała koszmaru życia z tak wredną matką? 
   Lekarz psychiatra Teodor Gerard przyglądał się wszystkiemu z boku, ale czy to nie są aby pozory? Podobała mu się jedna z uczestniczek wyjazdu, Sara King, też lekarka, bardzo zaangażowana emocjonalnie w całą tą historię
   Sara King, młoda lekarka, pozornie poza podejrzeniami, ale bardzo interesująca się tą zbrodnią, usiłująca nawiązać kontakt z rodziną zamordowanej, zaczynała lekko zakochiwać się w Raymondzie. 
   Jefferson Cope - Amerykanin, adorator Nadine, zakochany w niej,  określony przez psychiatrę jako "pospolita przeciętność", ale życzliwy. Miał cały czas nadzieję, że Nadine odejdzie od męża i chciał być przy niej w razie czego. Wiedział, że Nadine cierpi z powodu teściowej, mógł więc jej pomóc. 
   Lady Westhome, autorytarna, z koneksjami, chcąca wszystkich sobie podporządkować, miała świadomość nienormalności, w jakiej znajdowała się rodzina Boyntonów.  
  Panna Pierce, młoda, bojaźliwa, słabo radząca sobie podczas wyjazdu. Ale czy na pewno była taka słaba?
   Pułkownik Carbury, też obcy i też zainteresowany sytuacją.

  Osoby spoza rodziny pozornie nie miały interesu w zabijaniu pani Boynton, ale u Christie często okazuje się, że osoby pozornie obce tak naprawdę nie są obce, bo są np. nieślubnymi, porzuconymi dziećmi.  Każdego więc trzeba brać pod uwagę i zwracać wielką uwagę na niuanse. 

   Genialna znajomość psychologii jest tu doskonale widoczna, a niepotrzebne są długie analizy, wystarczają niekiedy krótkie wypowiedzi. Przykładowo na pytanie, jak się podobała wycieczka jednego dnia, Sara King odpowiada, że problemem były dla niej lady Westhome i panna Pierce. Jej rozmówca, doktor Gerard, stwierdził, że to oczywiste, że dla Sary obie kobiety będą problemem, ale nie interesował go przebieg wyprawy i szczegóły kontaktów Sary z nimi. Stwierdził, że "To naturalne, że pani, której nie powiodło się ostatnio, musi czuć niechęć do osób zadowolonych z siebie". Pozornie może wydawać się to banalne, ale wystarczy rozejrzeć się po nawet i najbliższym otoczeniu, aby zauważyć, że większość ludzi naprawdę nie lubi tych, którym wiedzie się lepiej. 

  Większość różnorakich uwag psychologicznych dotyczy jednak właśnie zniewolenia. Przykładowo jeszcze o rodzinie Bointonów i ich matce: "Zahipnotyzowała ich, przepełniła wiarą, że niepodobna jej nie posłuchać. Znajdują się w więzieniu od tak dawna, że nawet gdyby więzienną bramę otwarto, nie zauważyliby tego. Jeden z nich, Lennox, już nie chce być wolny, a cała reszta lęka się wolności". 

   Całość czyta się wyśmienicie, powieść, podobnie jak i wszystkie Agaty, jest krótka, a czytanie to i dobra zabawa i jednocześnie możliwość zastanowienia się nad swoimi zniewoleniami. 
5/6 

   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz