poniedziałek, 17 września 2018

Beth Henley "Zbrodnie serca" spektakl teatralny

Sztuka Beth Henley "Zbrodnie serca" spodobała mi sie do tego stopnia, że zdecydowałam, iż w blogu obok książek nazwijmy to tradycyjnych i audiobooków, zamieszczać będę też informacje o  obejrzanych spektaklach teatralnych. Gdyby ktoś chciał przeczytać sztukę w j. polskim, zamiast oglądać ja w teatrze, miałby problem. Wszystko wskazuje na to, że poza miesięcznikiem "Dialog" z 1991r., tekst ten nigdzie indziej się nie ukazał. A szkoda, bo został nagrodzony Nagrodą Pulitzera.    

      Autorka jako remedium na problemy, i poważne i błahe, proponuje bliskie relacje z drugim czlowiekiem,  humor i patrzenie na  wszystko, co dzieje sie dookoła, z dystansem i lekkim przymrużeniem oka.  Jedna z bohaterek sztuki opowiada swoim siostrom, o jakim życzeniu pomyślała,  gdy przed chwilą zdmuchiwała świeczkę na torcie urodzinowym. Otóż zobaczyła w wyobraźni,  jak one w trójkę są razem i się śmieją. Nie wiedziała, z czego, ale  nie to było ważne. Ważne było to, że właśnie były razem, a gdy sie śmiały, było tak fajnie. I chciała, aby tak juz zostało. Chociażby dla tej sceny warto sztukę zobaczyć, gdy tylko będzie mozliwość, albo ją przecyztać. Jest też film z Diane Keaton i Jessicą Lange,  ale nie widziałam go. Osobiście nie uważam, aby wymowę sztuki ograniczać tylko do relacji rodzinnych.

     Zanim doszło do tego zdmuchiwania świeczki, do domu rodzinnego, zamieszkiwanego przez jedną z sióstr, przyjechały dwie młodze siostry. Nie widziały się bardzo długo, teraz zaś sytuacja rodzinna wyjątkowo się skomplikowała. Jednej z sióstr grozi  oskarżenie o próbę zabicia męża, a dziadunio wylądował w szpitalu. Gdy trzy kobiety już się przywitały, nastąpiły zmieniające się jak w kalejdoskopie sceny awantur, wypominania tego, co działo się nawet kilkadziesiąt lat wcześniej i sceny czułości. Wszystko naprzemiennie. Mimo i złości i żalu okazało się, że jednak nie potrafią bez siebie żyć. Gdy każda z nich na swoje problemy popatrzyła z tej perspektywy takiej, że nie musi już borykać się z nimi sama, wszystko stało się łatwiejsze. I śmieszniejsze. Bo w każdym problemie któraś z sióstr znajdowała niechcący coś zabawnego.  A gdy już się pocieszyły, to znowu robiły sobie coś na złość i się awanturowały. Ale było dużo lepiej, niż gdy były same. 


    Spektakl można obejrzeć w Teatrze Współczesnym w Warszawie.  Jest świetnie zagrany i wyreżyserowany. 
5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz