sobota, 19 sierpnia 2017

Igor Newerly „Zostało z uczty bogów” – audiobook, czyta Jan Peszek

Zostało z uczty bogów - Igor Newerly
  • Zostało z uczty bogów
  •    
 „Zostało z uczty bogów” Newerlego w wykonaniu J. Peszka to jeden z gorszych audiobooków, jakich kiedykolwiek słuchałam i to bynajmniej nie powodu Newerlego. Do wysłuchania skłoniła mnie informacja, przeczytana chyba z rok temu, a może i nawet więcej o tym, że tą książką interesował się Jan Paweł II i że ją czytał. Uznałam, że widocznie coś może w niej być ciekawego. A miała to być opowieść autobiograficzna, rozgrywająca się na początku naszego stulecia w Polsce, Rosji i ZSRR, napisana przez człowieka , który dał się zafascynować komunizmem. Spodziewałam się wiec  refleksji nad źródłami tej fascynacji, nad przyczynami odejścia od niej itp. Nie znam twórczości Newerlego i brałam również pod uwagę to, że być może tak w gruncie rzeczy w głębi ducha cały czas był on komunistą , książka teoretycznie mogłaby więc być wówczas opowieścią człowieka, który jest przykładem udanego prania mózgu. Ale z lektury niczego się nie dowiedziałam.

wtorek, 15 sierpnia 2017

Lilian Jackson Braun „Kot który zszedł pod podłogę” – tom 9 cyklu


  
„Kot który zszedł pod podłogę” opowiada o wakacyjnym urlopie Qwilla, idealnie więc zbiegły się z tematyką powieści tegoroczne upały. Qwill wyjechał na miesiąc do pobliskiej wioski, gdzie jego przyszywana ciotka miała drewniany domek letniskowy nad jeziorem w Moose County. Koty oczywiście wziął ze sobą. Nasz bohater nie miał w sobie żyłki podróżnika , ale tak niewielka odległość nie stała się przeszkodą. W tomie tym poza próbami odpoczynku Qwill zetknął się z całą masą dziwnych zjawisk, nazwałabym je paranormalnymi, uczestniczył , podchodząc do tego z właściwym sobie sceptycyzmem w seansie wywoływania duchów, poznał medium, zobaczył też, czym kończy się lekceważenie towarzyszących człowiekowi przeczuć, a także jak mogą ułożyć się sprawy, gdy owych przeczuć się nie lekceważy. Pojawi się też opowieść o paranormalnych zdolnościach kotki Dyńki, o tzw. kocim szóstym zmyśle.  Qwill poznał też na własnej skórze siłę prawdziwego żywiołu, albowiem nad Moose County pojawiło się nieoczekiwanie tornado, przez które mało co nie stracił życia. Trochę czasu spędził poszukując robotników, którzy zrobiliby remont domku, a gdy już ich znalazł, to przeżył prawdziwe piekło. Każdy kto zatrudniał kiedykolwiek tzw. fachowców, zrozumie, jak bywa to koszmarne. No i oczywiście jak na kryminał przystało, nie zabrakło zbrodni. Można też obserwować, jak rozwija się historia damsko – męska, aczkolwiek wybranka jego serca, z którą żyje w dość luźnym związku, Polly, była w czasie jego wakacji na swoim własnym wyjeździe, zupełnie gdzie indziej.  

      W tomie tym oczywiście nie brakło mojej ulubionej bohaterki, projektantki Amandy, która przybyła jako juror na wakacyjna paradę. Narzeczeństwo Amandy, tak naprawdę istniejące tylko w głowie jej „narzeczonego” , rozpadło się. Narzeczony zaś podsumował to, iż Amanda jest „najbardziej zrzędliwą, zadufaną w sobie, upartą, nieprzewidywalną kobietą, jaką kiedykolwiek spotkał”.  W czasie parady Amanda wzbudzała jak zwykle szok, mówiąc to, co myśli, narzekała, że musiała stracić czas na dojazd, na turystów, na sam pomysł głupiej parady itp.  Zawsze najbardziej humorystyczne scenki  z całej tej serii, to te z Amandą, no i te z kotami oczywiście.

sobota, 12 sierpnia 2017

Henryk Sienkiewicz „Pan Wołodyjowski” – audiobook, czyta Janusz Gajos

 
Pan Wołodyjowski
 Czytałam już wcześniej „Pana Wołodyjowskiego” i oglądałam serial, ale czasem ma się ochotę na powtórkę. Tym razem  wrażenia były zaskakujące. Otóż uważam, że lepiej dla nas, jako dla narodu byłoby, gdyby ta książka nigdy nie powstała.

niedziela, 6 sierpnia 2017

Sławomir Leśniewski „Potop. Czas hańby i sławy. 1665-1660”

Okładka książki Potop. Czas hańby i sławy 1655-1660
 
  
Rewelacja. Ta pozycja należy do tych książek, które zmieniają naszą świadomość historyczną. Poza miłośnikami historii z reguły każdy ma w pamięci pewne klisze z wiedzą na określony temat,  częściowo zapamiętaną ze szkoły, częściowo zaś z filmów czy z książek, czytanych dużo wcześniej, jak np. „Trylogia” Sienkiewicza. Z biegiem czasu fakty z pamięci się powoli ulatniają, zniekształcają i to, co się pamięta, niekiedy ma już niewiele wspólnego z prawdą. A jeśli do tego wszystkiego pamiętaliśmy różne mity, to w ogóle nasza wiedza na określony temat jest jakaś bzdurą.
     Po przeczytaniu „Potopu. Czasu hańby i sławy” Leśniewskiego uzmysłowiłam sobie, że o opisywanych wydarzeniach tak naprawdę prawie nic nie wiedziałam. Autor wspomniał też o wielu faktach mało dla nas, jako narodu , korzystnych. Wspomnę tutaj tylko w bardzo ogólnym zarysie o tych kwestiach, tych które najbardziej utkwiły mi w pamięci.